Jak w XVIII wieku wychowywano dzieci?

W XVIII wieku ksiądz Jędrzej Kitowicz napisał swój „Opis obyczajów za panowania Augusta III”. Poniżej pozwalam sobie opublikować fragment dotyczący zasad wychowywania dzieci.

Pisownia została nieco zmieniona i dostosowana do dzisiejszych zasad gramatyki, tak aby ułatwić czytanie tekstu.

Zaraz po urodzeniu dziecię kładziono do kolebki. Wiele razy chciano, aby spało, kołysano go (…), aby prędzej usnęło. Tak nauczone dziecię inaczej nie usnęło, chyba że długim płaczem zmordowane, gdy go nie miał kto kołysać. Wśród dzieci prostej kondycji lub ubogich rodziców, gdy matka podkarmiwszy go piersią, sama pracą zatrudniona, lada gdzie dziecko porzuciła, czasem na polu w bruździe przy żniwie, zasłoniwszy go snopkiem od słońca.

***

W Polsce zażywano kolebek (tj. kołysek) stojących na biegunach, na Rosi i na Litwie wiszących na sznurach. Takie kolebki są wygodniejsze, bo nie czynią żadnego chrobotu jak te, co na biegunach i rozbujane dobrze, długo się same kołyszą, tak że kołysząca może się cokolwiek przespać, nim kolebka stanie. Niestety stłuczenie dziecięcia cięższe, gdy przypadkiem z kolebki rozbujanej wypadnie.

***

Ubogie matki i proste chłopki dzieciom swoim pchały toż samo w gębę, co same jadły: groch, kapustę, kluski, przeżuwając wprzód w swojej gębie i studząc dmuchaniem. Niektóre matki, jaki trunek same piły, na przykład gorzałkę, takiego i dziecięciu do kosztowania podawały, mając to przekonanie, że gdy tego trunku kosztować będzie z dzieciństwa, potem gdy dorośnie, brzydzić się nim będzie. Ale to wielka nieprawda, wyrastały z takich dzieci głównie pijacy i pijaczki.

***

W chłopskich chatach odzież – koszulisko i jaki łachman, a w wielu miejscach zobaczyć można było dzieci dochodzące do lat dziesięciu, chłopców i dziewczynki, nagich jak pasternaki, przy piecu stojących albo w zimie po lodzie ślizgających się.

***

Gdy dziecię zaczynało stawać na nogach, uczono go chodzić, wodząc na paskach. Było to sznurowanie rzemienne, jakim płótnem podszyte, na kształt sznurówki kobiecej (tj. gorsetu), mające z tyłu dwie taśmy długie, którymi piastunka unosiła dziecię nogi stawiające. A gdy już tak nawykło postępować, wsadzano go w wózek okrągły, pod pachy dziecięcia wysoki, mający od spodu cztery kółka, na wszystkie strony obrotne, aby się mógł posuwać wszędzie, gdziekolwiek dziecię iść chciało. Chroniąc głowę od stłuczenia, dawano dzieciom czapeczki, a na te zakładano opaskę grubą z aksamitu.

Czyli jak na poniższym obrazie Emile Pierre Metzmachera (zdjęcie z archiwum angielskiego domu aukcyjnego Woolley and Wallis). Nawet czapeczka na główce dziecka się zgadza.

Emile Pierre Metzmacher Pierwszy krok dom aukcyjny Woolley and Wallis

***

dawna fotografia, dawne zdjęcia, historia fotografii, blog historia, blog obyczajowy, blog historyczny, dawne zwyczaje, kobieta XIX wiek