Zdjęcie zagadka

Proszę zgadnąć, co przedstawiają poniższe zdjęcia (odpowiedź poniżej).

bukiet balowy XIX w.bukiet balowy XIX w.Co to były bukiety balowe w XIX w.koszyczki na kwiaty w XIX w.

***

To, co widzą Państwo powyżej, to koszyczki na małe bukieciki kwiatów, które panie trzymały w ręku. Z bukiecikami takimi chodzono min. do teatru, opery. Kwiatki najpierw ciasno spinano sznureczkiem, następnie bukiet w poprzek przekłuwano igłą, tak by nie wypadł z metalowego koszyczka. Wszystkie koszyczki na kwiaty posiadają metalowe kółeczko, które miało służyć do zakładania na palec. W ten oto sposób chroniono je przed zgubieniem.

***

Ponad rok po dodaniu niniejszego tekstu udało mi się opis tego przedmiotu odnaleźć na stronach „Magazynu Mód i Powieści” z 1875 r. (nr 8). Jak się okazuje, fachowo nazywano go „rączką do osadzania bukietów”.

rączki koszyczki na kwiaty w XIX w.

***

Poniżej ilustracja z „Dziennika Mód Paryzkich” z 1840 r. (nr 6, litera „z” w tytule nie jest błędem ortograficznym).

koszyczki na kwiaty w XIX w.

***

Niejedna elegantka starała się, by kwiaty mieć nie tylko w ręku, ale także przypięte do sukni. Poniżej scena przypinania kwiatów przez garderobianą. Proponuję zwrócić uwagę na nożyczki wiszące u pasa.

kwiaty w XIX w.
Wilchelm Gause, drzeworyt z „Modern Kunst” 1892 – 1893 r., nr 3

***

Poniżej ilustracja z „Magazynu Mód Dziennika Przyjemnych Wiadomości” z 1847 r. nr 1. Widzimy na niej kobiety w loży z bukiecikami kwiatów w ręku.

kobiety w loży z bukietami kwiatów XIX w.
Kwiaty w XIX w.

***

Z kwiatami chodzono także na bale. Jak czytamy w „Magazynie Mód Dzienniku Przyjemnych Wiadomości” z 1848 r. nr 52:

kwiaty balowe, kobieta na balu z kwiatami XIX w.

Dodatkowo na „porządnej” zabawie tanecznej pomiędzy bawiącymi się chodzili sprzedawcy kwiatów. W dobrym tonie było kupić bukiecik pannie (kobiecie) zapraszanej do tańca. Taniec za tańcem, bukiecik za bukiecikiem i oto nie było wątpliwości, kto jest królową balu.

***

Innym nieodzownym towarzyskim gadżetem były karnety balowe, ale o nich w osobnym wpisie, do którego zapraszam:

https://www.lisak.net.pl/blog/?p=8459