Czy w XIX w. był internet? Czyli z historii dawnych zakładów fotograficznych

Czy w XIX w. był internet? Pytanie retoryczne, odpowiedź oczywista. Dziś, gdy chcemy coś obejrzeć, otwieramy komputer, wpisujemy i wyskakują dziesiątki zdjęć. Jednym słowem cały świat mamy na wyciągnięcie ręki, a nawet palca. A jak w XIX w. pozyskiwano informacje wizualne? Częściowo z gazet, aczkolwiek nie wszystkie były ilustrowane. Organizowano też wystawy powszechne, na których można było oglądać ostatnie cuda techniki, obrazy znanych artystów, niecodzienne fotografie, przedmioty przywożone z zamorskich krajów, wypchane zwierzęta i tak dalej, i tak dalej. Zainteresowanych tematyką wystaw powszechnych zapraszam do swojego wpisu: https://www.lisak.net.pl/blog/?p=5976

Kolejnym centrum informacyjnym w XIX w. były zakłady fotograficzne. W zbiorach Biblioteki Jagiellońskiej znajduje się pokaźna kolekcja listów, które klienci wysyłali do zakładu Walerego Rzewuskiego (ur. 1837 – 1888 r.) w Krakowie. Zdumiewające jest to, z jak wieloma sprawami zwracano się do właściciela. Ludzie chcieli nie tylko wiedzieć, ale także widzieć. Pisano więc do p. Walerego prośby o zdjęcia znamienitych osób (Jana Matejki, Heleny Modrzejewskiej…). A że przepisy o ochronie danych osobowych nie obowiązywały, pan Walery słał, i słał. Przykładowo w jednej z korespondencji autor uprasza o 100 fotografii hrabiego Alfreda Potockiego (tom 6, karta 28). Nie wykluczone, że zamawiający był księgarzem i potrzebował odbitek do sprzedaży. Poniżej fragment listu, w którym inny zamawiający wymienia całą litanię nazwisk (tom 3, karta 138). Na dokumencie widać także po lewej ślady zaznaczania ołówkiem tego, co już zostało przeznaczone do wysyłki.

***

W innym z listów znajdujemy zapytanie, czy p. Walery „ma na składzie” akwarelę W. Kossaka przedstawiającą portrety koni hrabiego Tarnowskiego (tom 6, karta 91). W jeszcze innym ktoś pisze „potrzebuję dla osoby zamieszkałej za granicą rysunku lub fotografii mogącej dać wyobrażenie o kobiecym kostiumie krakowskim” (tom 6, karta 76). W jeszcze innym ktoś prosi o zrobienie zdjęcia obrazu wiszącego w kościele św. Anny w Krakowie i przesłanie (tom 4, karta 65).

Zakład fotograficzny stanowił prawdziwe centrum dokumentacji. Pisali także do niego pracownicy redakcji, albowiem zdjęcia wielokrotnie były podstawą robienia drzeworytów wykorzystywanych do ilustrowania gazet. Już wtedy biegano za sensacją i poszukiwano chwytnych tematów. W 1877 r. dokonano na Wawelu otwarcia trumny Stefana Batorego. Cóż za okazja! Z tego też powodu w tym właśnie czasie M. Mrzyński pisał:

„Spodziewam się, żeście tam skorzystali z cudownej okazyi i odfotografowali Batorego w trumnie, a może i co więcej, więc o łaskawe nadesłanie tych fotografii dla Kłosów upraszam…”

Do zdjęcia Stefana Batorego w trumnie z 1877 r. nie udało mi się dotrzeć. Niemniej jednak w 1930 r. dokonano ponownego jej otwarcia. Poniżej fotografia z tego właśnie roku ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego.

Stefan Batory w trumnie zdjęcie z 1930 r.

Rok później M. Mrzyński z pisma „Kłosy” prosi „na drugi raz czyjej śmierci lub jakiejś okazyi polecam Kłosy pamięci i życzliwości…” (tom 4, karta 130).

***

Dawne zakłady fotograficzne były nie tylko miejscem robienia własnych zdjęć. Można było tu kupić dziesiątki fotografii znanych aktorów w strojach teatralnych, koronowanych głów, obrazów, dzieł sztuki, widoków… Z tego też powodu w listach zwracano się także z prośbą o nie. W jednej z korespondencji czytamy.

„Gdyby się zresztą u Pana zdarzyły jakie inne fotografie (…) rzadkich dawnych zabytków zwłaszcza tyczących się dawnych portretów lub miniatur prosiłbym bardzo takowe mi udzielić.” (tom. 3, karta 181)

 ***

Ciekawym wątkiem są relacje fotografów z malarzami. Można tu wyróżnić trzy kierunki współpracy.

Po pierwsze artysta chciał mieć na pamiątkę zdjęcie namalowanego obrazu przed jego sprzedaniem. Czasami też zdjęcia takie wysyłano na wystawy powszechne. W zbiorze korespondencji znajdujemy min. prośbę Juliusza Kossaka o sfotografowanie jego obrazów.

Po drugie zdjęcia obrazów zwielokrotniano i sprzedawano, co przynosiło zarobek i malarzowi i zakładowi fotograficznemu. W Kalendarzu Krakowskim na 1874 r. (str. 54) wydawanym przez Józefa Czecha znajduje się reklama zakładu pana Walerego, w której ten informuje, że posiada „kopije zdejmowane z obrazów” J. Matejki, J. Kossaka, W. Eljasza – Radzikowskiego…zakład fotograficzny Walerego Rzewuskiego reklama z Kalendarza Krakowskiego Czecha

Poniżej fotografia obrazu „Księżna Tarakanowa” Konstantina Dimitrijewitscha Flavickiego (spoza pracowni W. Rzewuskiego). Nadruk pod nie pozostawia wątpliwości, że była ona przeznaczona do sprzedaży.

Księżna Tarakanowa Konstantin Dimitrijewitsch Flavicki zdjęcie obrazu XIX w.
Ze zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie

Po trzecie malarze niejednokrotnie zwracali się do fotografów o robienie zdjęć osób, miejsc, szczegółów architektonicznych, które następnie pomagały w malowaniu obrazów. Jednym słowem artysta nie musiał jechać do Krakowa, by móc odmalować szczegóły tego miasta. Nie trzeba było prosić modela o tkwienie w bezruchu całymi godzinami w jednej pozie, skoro można było zrobić mu zdjęcie. W zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie zachowało się sporo tego typu fotografii. Poniżej model w kostiumie XVIII-wiecznym pozujący do obrazu Aleksandra Gierymskiego pt. „W altanie”.

zdjęcie modela do obrazu XIX w. A. Gierymskiego pt. W altanie
Ze zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie

Poniżej obraz A. Gierymskiego pt. „W altanie”. Fotografowaną postać widzimy na drugim planie po lewej stronie siedzącą przy stole.

A. Gierymskiego pt. W altanie
Ze zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie

Gdy nie korzystano z pomocy fotografa, malowanie odbywało się w sposób tradycyjny, czyli tak jak na poniższym obrazie Juliusa LeBlanc Stewarta. Powiem krótko – statyści lekko nie mieli.

Obraz z archiwum Domu Aukcyjnego Sotheby’s w USA

***

Poniżej wnętrza zakładów fotograficznych. Nie pozostawiają one wątpliwości co do tego, że w zakładach takich nie tylko robiono zdjęcia, ale także sprzedawano.

wnętrze dawnego zakładu fotograficznego

wnętrze dawnego zakładu fotograficznego

Poniżej witryny zakładów fotograficznych. Nie pozostawiają one wątpliwości co do tego, że nie tylko robiono w nich zdjęcia, ale także sprzedawano.

witryna dawnego zakładu fotograficznego XIX w.

witryna dawnego zakładu fotograficznego XIX w.

***

W XIX w. potrzeba posiadania (oglądania, wieszania) wizerunków osób znamienitych była ogromna. Poniżej jedna z ulic Zakopanego. Przy odrobinie fantazji nawet góral mógł sobie powiesić w izbie portret miłościwie panującego Franciszka Józefa lub innych równie ważnych obok obrazów malowanych na szkle.

***

Dawne zakłady fotograficzne, wnętrze zakładu fotograficznego witryna XIX w. blog historia blog historyczny korespondencja Walerego Rzewuskiego