Henryka Beyer – zapomniana malarka kwiatów

W XIX w. kobieta była puchem marnym i wietrzną istotą. Żyła w świecie stworzonym przez mężczyzn dla mężczyzn. Jej miejsce było w salonie, sypialni, pokoju dziecięcym, ale nie w bibliotece, czy na wyższej uczelni. Byli i tacy, którzy mieli wątpliwości, czy powinna ona czytać książki. Aż w końcu głos zabrała Klementyna Hoffmanowa. Jej zdaniem kobieta od czasu do czasu może coś przeczytać, ale nie powinna nadużywać tej rozrywki. Tym bardziej, że nie ma pewności, czy dobrze zrozumie czytany tekst, z uwagi na słabość umysłu. „Nigdy nie radzę kobiecie unosić się tą próżnością, ażeby koniecznie za bardzo oczytaną uchodzić…” – Pouczała autorka.

(K. Hoffmanowa „Dzieła Klementyny z Tańskich Hoffmanowej. O powinnościach kobiet”, T. IX, str. 198)

Inny znów poradnik z początku dwudziestego wieku stwierdzał, co następuje: „Niech więc twoja żona czyta – lecz niech sama, broń Boże, nie pisze! Niech lubi i zna się na muzyce i teatrze – lecz poza amatorskiem domowem graniem na fortepianie niech nie marzy o laurach wirtuozostwa na publicznych koncertach lub amatorskich scenach!”

(M. Zawadzki „Przewodnik zakochanych…”, Warszawa 1903 r., str.18)

Zdaniem ówczesnych autorytetów, nic tak nie psuło kobiety jak sukces, popularność i uznanie; te przyjemności były zastrzeżone wyłącznie dla mężczyzn. 

***

Aż łza kręci się w oku na myśl, ilu kobietom w XIX w. nie pozwolono rozwinąć ich talentów, o ilu zdolnych artystkach, które miały odwagę tworzyć w domowym zaciszu, pamięć przepadła bezpowrotnie. Więcej szczęścia miała Henryka Beyer (1782 – 1855 r., matka pierwszego zawodowego fotografa Warszawy Karola Beyera). Wbrew epoce udało jej się zostać zawodową malarką. W latach 1821-1845 uczestniczyła w pierwszych warszawskich wystawach sztuk pięknych. Od 1824 prowadziła własną szkołę dla kobiet. Jak dla mnie, talentem dorównywała takim malarzom martwych natur jak Jan Brueghel, Abraham Mignon, Ambrosius Bosschaert. Niestety miała jedną podstawową wadę. Była kobietą. Z tego też powodu dziś znana jest nielicznym, przede wszystkim muzealnikom i pracownikom domów aukcyjnych. 

Ze zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie, 1827 r.

 

Ze zbiorów Muzeum Narodowego 1827 r.

 

Ze zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie 1823 r.

 

Ze zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie.

 

Akwarela z archiwum domu aukcyjnego Desa Unicum.

 

Akwarela ze zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie, po 1820 r.

***

Poniżej akwarela z archiwum domu aukcyjnego Desa w Krakowie.

Henryka Beyer kwiaty Desa w Krakowie ***

Poniżej Henryka Beyer przy sztaludze. Czyżby zdjęcie zrobione przez jej syna, który przecież był fotografem?

***

 

Kobiety malarki w XIX w. Henryka Beyer blog historia, blog historyczny.