Klienci piszą listy do zakładu fotograficznego W. Rzewuskiego (rękopisy ze zbiorów Biblioteki Jagiellońskiej)

W zbiorach Biblioteki Jagiellońskiej znajduje się pokaźna kolekcja listów, które w drugiej połowie XIX w. klienci wysyłali do zakładu fotograficznego Walerego Rzewuskiego w Krakowie. Z uwagi na nie zawsze czytelny charakter pisma ich lektura wymaga cierpliwości i czasu. Nie jest to jednak czas stracony. Dają one unikatową okazję przyjrzenia się z bliska pracy fotografa. 

Ludzie listy piszą…

Myli się ten, kto myśli, że zamawianie towarów drogą korespondencyjną jest wynalazkiem naszych czasów. Już w XIX w. praktyka ta była powszechna. W prasie lokalnej ogłaszali się producenci i sprzedawcy z całego kraju, a nawet z zagranicy (np. Wiednia). Proponowali nie tylko swoje produkty, ale także katalogi. Sprzedaż wysyłkową prowadziły także zakłady fotograficzne, co na pierwszy rzut oka może wydawać się niezrozumiałe. Czy można zrobić zdjęcie na odległość? Zrobić zdjęcie nie, ale zamówić odbitkę już tak. Ot ktoś przejazdem był w Krakowie, uwiecznił się w atelier i prosił o dalsze egzemplarze. Na tylnej części fotografii zwanej winietą nie raz zaznaczano, że „matryca przechowuje się” przez określony czas lub bezterminowo. Poniżej właśnie taka winieta z zakładu W. Rzewuskiego (ze zbiorów Muzeum Fotografii w Krakowie). Przy okazji widzimy na niej stojący do dziś budynek zakładu.

   

Rozmach, z jakim zamawiano zdjęcia, był ogromny. Z reguły proszono o tuzin lub pół. Wynikało to z faktu, że w XIX w. praktyką powszechną było dawanie fotografii na pamiątkę. Stąd też w listach nie raz zaznaczano, że zdjęcia już „wszystkie rozdałam i zamawiam” następne. Dla doprecyzowania pisano, że chodzi o fotografię „zdejmowaną podczas przeszłej zimy”, „z kapeluszem”, „tuzin gabinetowych z futerkiem”, „tuzin amerykańskich w kapeluszu i 6 bez kapelusza”, „pięć sztuk mojej z pieskiem”, a także „pozy pieska samego siedzącego i leżącego”, „dwie małe mojej młodszej siostry przebranej za babę”. Zdjęcia zamawiano w 3 podstawowych rozmiarach:

  • karty wizytowej (przeznaczone do dawania na pamiątkę),
  • rozmiar gabinetowy, gdzie – jak napisano w jednym z listów – „to jest dosyć duży format na ścianę”,
  • amerykańska (brak doprecyzowania w listach, co zamawiający mają na myśli).

Zdarzają się też wymagania co do kształtu i zamawianie formatu medalionowego. Przykładowo jeden z klientów prosi o fotografię medalionową „do kartek żałobnych” jednej z córek, „którą nam Bóg zabrał”.

Poniżej przykład fotografii medalionowej wklejonej do kartki żałobnej, jak ją określano (ze zbiorów Muzeum Fotografii w Krakowie).

Poniżej kolejny przykład fotografii medalionowej (ze zbiorów Muzeum Fotografii w Krakowie). 

fotografia medalionowa

***

Retusz, photoshop czyli poprawianie natury:

Wprawdzie nieczęsto, ale jednak zdarzają się sugestie co do retuszu. I tak też czytamy:

  • „u siebie zaś proszę o zmniejszenie uśmiechu i twarz też cokolwiek za pełna” (tom 4, karta 60),
  • „na mojej fotografii są na czole po prawej stronie włosy, które może przy retuszowaniu tam dodane zostały a może zbytecznie” (tom 4, karta 26),
  • „aby w tej gabinetowej gdzie jest talia en face też mniej była retuszowaną. Tak cienkiej nie miałam nigdy i nie chciałabym, aby myślano, że jest to wynikiem mojej próżności” (tom 3, karta 112),
  • „żeby jeżeli można fotel, na którym jestem oparta był jaśniejszy, żeby się więcej odróżniał od… (nieczytelne)” (tom 4, karta 123),
  • : „czy na wybranej fotografii nie ma trochę za dużo czerni na jednej stronie twarzy?” (tom 4, karta 174),

  • „czy nie mógłby Pan trochę dodać koloru różowego na twarz amerykańskiej fotografii, aby nie wyglądała tak blado” (tom 4, karta180).

***

Bardzo bym pragnęła kupić fotografię księżniczki Róży Czartoryskiej…

W XIX w. stosunek do fotografii był zdecydowanie bardziej sentymentalny niż dziś. Lubiono otaczać się wizerunkami osób bliskich, a także znanych. Stawiano je na biurkach, komodach czy też wieszano na ścianach. Poniżej salon Elizy Orzeszkowej w Grodnie (ze zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie). Proszę zwrócić uwagę na cały “wachlarz” zdjęć wiszących na ścianie po prawej stroni.

gabinet Elizy Orzeszkowej w Grodnie

Poniżej powiększenie.

gabinet Elizy Orzeszkowej w Grodnie

Poniżej gabinet Elizy Orzeszkowej w jej mieszkaniu w Grodnie. I znów “wachlarz” fotografii, tym razem na biurku (Muzeum Narodowe w Warszawie).

Pisano więc do pana Walerego z prośbą o przesłanie fotografii osób znanych: Heleny Modrzejewskiej, Mikołaja Zyblikiewicza, Jana Matejki… Poniżej fragment listu, w którym zamawiający wymienia całą litanię nazwisk (tom 3, karta 138).

Gdzieindziej czytamy „bardzo bym pragnęła kupić fotografię księżniczki Róży Czartoryskiej”. Czasem trudno ustalić, czy w takich przypadkach chodziło o zdjęcie osoby krewnej czy też obcej, którą uważano za znamienitą z uwagi na urodzenie. Natomiast jedna z klientek prosiła nawet o przesłanie fotografii samego Walerego Rzewuskiego (tom 6, karta 9). 

Dziś w czasach ochrony danych osobowych praktyka polegająca na przesyłaniu cudzych zdjęć byłaby niedopuszczalna. Na ile skrupulatnie zakład W. Rzewuskiego udostępniał wizerunki osób trzecich, tego nie wiadomo. Praktyka zapewne jednak istniała, skoro czasem w listach proszono, by zdjęć nie wydawać obcym. Przykładowo w liście z 1872 r. autor pisał z prośbą, by nie udostępniać fotografii pośmiertnej swego ojca i jak to uzasadniał:

„Dla matki mojej byłaby bardzo błogą pewność, że pamiątka ta strasznych cierpień i ostatnich chwil jej męża nie będzie się mogła dostać w ręce obojętne”(korespondencja prywatna, t. 2., karta 15)

***

W listach często proszono o przesłanie zdjęć „za pobraniem pocztowym”. Innym razem proszono o uprzednie „wymienienie należytości”. Bardziej znamienite i tym samym godne zaufania osoby prosiły o dołączenie rachunku, który – jak należy podejrzewać – regulowany był dopiero po odbiorze. Poniżej rachunek zakładu wystawiony dla hrabiego Antoniego Potockiego (ze zbiorów Muzeum Fotografii w Krakowie).

Poniżej fragment powyższego rachunku, na którym widoczna jest adnotacja W. Rzewuskiego „całkowitą kwotę odebrałem, za którą dziękuję”.

***

Szanujący się zakład fotograficzny wydawał zdjęcia klientom w kopertach z nadrukiem firmowym. Nie udało mi się odnaleźć tych należących do zakładu W. Rzewuskiego. Poniżej koperta z innego zakładu (ze zbiorów Muzeum Fotografii w Krakowie).

koperta na zdjęcia xix w.

***

reklama zakładu fotograficznego Walerego Rzewuskiego

***

Poniżej cennik zakładu W. Rzewuskiego.

Kliknij, aby powiększyć.

cennik zakładu Walerego Rzewuskiego