Czy w XIX w. był photoshop i kolorowa fotografia? Czyli o tym, jak klientom poprawiano urodę

Jak podaje Z. Harasym, początki eksperymentowania z kolorami w fotografii sięgają 1855 r.

(Z. Harasym „Stare fotografie poradnik kolekcjonera”, Warszawa 2012 r., str. 81)

Prawdziwy przełom w tej dziedzinie nastąpił w 1904 r. za sprawą braci Augusta i Luisa Lumière, którzy wynaleźli szklane płyty do fotografii barwnej, natomiast w 1907 r. wprowadzili je do produkcji masowej (ibidem str. 81). Barwna fotografia na szklanych płytach zwana była autochromem. Podobnie jak w przypadku dagerotypu przy autochromie mamy w rękach jeden unikatowy i niepowtarzalny obiekt (bez dalszych odbitek). Fotografie te były przeznaczone do oglądania w świetle przechodzącym, w konsekwencji wymagały podświetlenia np. przy pomocy projektora. Zainteresowanych tą problematyką zachęcam do zapoznania się z pracą p. Anny Seweryn https://konserwacjafotografii.pl/autochromy/

Charakterystyczna kolorystyka oraz sposób niszczenia w wyniku upływu czasu sprawiają, że pierwsze kolorowe autochromy dość łatwo jest rozpoznać. Niejednokrotnie posiadają one przy brzegach typowe zaciemnienia. Gdy na nie patrzę, zauważam podobieństwo do utlenionych dagerotypów. Poniżej przykłady dwóch autochromów.

Autochrom Johannesa Lutza, ze zbiorów Rijksmuseum w Amsterdamie
Autochrom Johannesa Lutza, ze zbiorów Rijksmuseum w Amsterdamie

Poniżej przykład utlenionego dagerotypu.

W Polsce pionierami barwnej fotografii byli Stanisław Lipop i Tadeusz Rzonca. Zdaniem niektórych pierwszą barwną fotografię w tej technice wykonał w naszym kraju w 1909 r. S. Lilpop. Był to portret jego córki Hanny z przyjaciółką.

Stanisław Lilpop, Hanna Lilpop, fotografia kolorowa historia, fotografia barwna, blog historia, blog historyczny

Kolejnym, który poświęcił się tworzeniu fotografii kolorowej na szkle (zwanej autochromem) był Tadeusz Rząca. W Muzeum Fotografii w Krakowie znajduje się pokaźna kolekcja jego zdjęć dostępnych w dodatku on line.

Poniżej kolejne zdjęcie T. Rzący z 1914 r. przedstawiające podkrakowskie Bronowice.

***

Pomimo niedostatków techniki w XIX w. radzono sobie z brakiem barw, kolorując zdjęcia ręcznie, raz lepiej, raz gorzej. Niekiedy kolorowano pojedyncze elementy innym razem całość obrazu. Poniżej przykłady zdjęć kolorowanych (fotografia z 1857 r. ze zbiorów Muzeum Fotografii w Krakowie).

***

Poniżej kolorowana fotografia krakowskiego fotografa Ignacego Kriegera (ze zbiorów Muzeum Fotografii w Krakowie).

Kunszt osób malujących nie zawsze był wysoki, a zbyt mocne kładzenie farby na zdjęcie przekształcało je w niezdarny rysunek. Poniżej taki przykład – fotografia przedstawiająca psy królowej Wiktorii. 

 kolekcja Windsorów – Royal Collection Trust / © Her Majesty Queen Elizabeth II 2021

Poniżej to samo zdjęcie bez barw.

kolekcja Windsorów – Royal Collection Trust / © Her Majesty Queen Elizabeth II 2021

***

Inną formą poprawiania fotografii było retuszowanie. Stawało się ono konieczne, gdy podczas robienia zdjęcia coś poszło nie tak, a także w przypadku powiększeń, które powodowały nieostrość kształtów. Celem retuszowania było nie tylko poprawianie błędów techniki, ale także urody wymagającego klienta. Skoro płacił, miał prawo oczekiwać idealnego wyglądu. Zabieg ten uznać można za początki photoshopa.   

Poniżej przykład retuszu polegającego na usunięciu zbyt grubej szyi.

Poniżej „zabieg odchudzenia”. Na środkowym zdjęciu widać obrys, który będzie zaciemniany. Po prawej stronie efekt już po. Efekt zwężenia najwyraźniej widoczny jest pomiędzy ręką a plecami.

 

A poniżej usuwanie piegów.

I może jeszcze efekt odmłodzenia, czyli tzw. „zmarszczka stop”.

Poniżej kobiety, które można by nazwać „ofiarami retuszu”.

retuszowanie zdjęć w XIX w., ofiary retuszu, kobiety ze zbyt wąską talią, blog historia, blog historyczny

***

Choć, jak się okazuje, czasem z retuszem zdarzało się przesadzać zakładom fotograficznym, w konsekwencji fotografowani musieli prosić o umiar. W Bibliotece Jagiellońskiej zachował się bogaty zbiór listów wysyłanych przez klientów do zakładu fotograficznego Walerego Rzewuskiego (działającego w Krakowie). W jednym z nich znajdujemy ciekawą adnotację, kiedy to zamawiająca odbitkę prosi „aby w tej gabinetowej gdzie jest talia en face też mniej była retuszowaną. Tak cienkiej nie miałam nigdy i nie chciałabym, aby myślano, że jest to wynikiem mojej próżności.” 

(rękopis w zbiorach Biblioteki Jagiellońskiej w zbiorze „Listy do zakładu fotograficznego Walerego Rzewuskiego w Krakowie” z lat 1861-1889. T. 3, karta 112).

Poniżej pozostałe uwagi co do retuszu zawarte w listach adresowanych do zakładu fotograficznego Walerego Rzewuskiego.

  • „u siebie zaś proszę o zmniejszenie uśmiechu i twarz też cokolwiek za pełna” (tom 4, karta 60),
    „na mojej fotografii są na czole po prawej stronie włosy, które może przy retuszowaniu tam dodane zostały a może zbytecznie” (tom 4, karta 26),
  • „żeby jeżeli można fotel, na którym jestem oparta był jaśniejszy, żeby się więcej odróżniał od… (nieczytelne)” (tom 4, karta 123),
  • „czy na wybranej fotografii nie ma trochę za dużo czerni na jednej stronie twarzy?” (tom 4, karta 174),
  • „czy nie mógłby Pan trochę dodać koloru różowego na twarz amerykańskiej fotografii, aby nie wyglądała tak blado” (tom 4, karta180).

***

***

Poniżej blat do retuszowania.

***

Wiadomo, że w Krakowie w zakładzie fotograficznym Walerego Rzewuskiego retuszowaniem zajmowali się studenci Szkoły Sztuk Pięknych. Wynagrodzenie za pracę, jakie otrzymywali, było głodowe. Jak wspomina Wojciech Kossak:

William Paxton, blog historia, blog historyczny, malarstwo amerykańskie XIX w., Muzeum Sztuki w Nowym Jorku

W. Kossak „Wspomnienia”, Kraków 1913 r. s. 34 

*** 

Poniżej zdjęcie przedstawiające kobiety zajmujące się retuszowaniem, jak wynika z opisu. Aczkolwiek można mieć wątpliwości, czy podpis jest prawidłowy.