A zdjęć wokół nas jakby coraz mniej

W XIX wieku zdjęcia miały zdecydowanie większą wartość niż współcześnie. Wielu nie posiadało ich wcale, inni zaledwie kilka za całe życie. W bogatszych domach istniał zwyczaj darowania ich w prezencie z adnotacjami na odwrocie. Poproszenie kogoś o zdjęcie było traktowane jako wyraz sympatii i nie dopatrywano się w tym podtekstów natury uczuciowej. „Potrzeba tylko pamiętać o tem, iż poza na fotografii przyzwoitą być musi”, pouczał jeden z poradników savoir vivre. Mężczyzna jeżeli tylko został poproszony przez damę o swoje zdjęcie, nie powinien odmawiać, ale „dać z pośpiechem pełnym uprzejmości i jakby dowodzącym, że się tą prośbą czuje zaszczycony.” Mężczyźnie wolno było prosić damę o jej fotografię i to nawet kilkakrotnie, „bez ubliżenia sobie, choćby mu jej odmówiono”. Ferdynand Hoesick wspomina, że podczas pobytu w Iwoniczu jego rodzice poznali urocze małżeństwo Bełzów. Natomiast przy rozstaniu rodziny wymieniły się fotografiami.

Dziś choć paradoksalnie mamy zdecydowanie większe możliwości robienia zdjęć (nie są one tak drogie jak kiedyś, nie wymagają zamawiania w zakładach fotograficznych i czekania), jest ich jakby coraz mniej. Giną w mrokach komputerów, twardych dysków, czy też pamięci komórek. Czasami zastanawiam się, w ilu przypadkach po śmierci bliskiego rodzina zdobywa się na to, by przeszukiwać jego komputer w poszukiwaniu cennych fotografii. Więc może jednak warto powrócić do wersji papierowej i tradycyjnych albumów z opisami.

***

Razem z postępem techniki zaniknęła tradycja wręczania sobie zdjęć z adnotacją na odwrocie na znak przyjaźni czy też miłości. No cóż, gdy mamy czegoś w nadmiarze, traci to swoją wartość.

***

dawna fotografia, dawne zdjęcia, historia fotografii, blog historia, blog obyczajowy, blog historyczny, dawne zwyczaje, kobieta XIX wiek