O świniach spacerujących po ulicach

Proszę zgadnąć, co przedstawia poniższa ilustracja.

To, co widzą Państwo powyżej, to bynajmniej nie karykatura czy też satyra na rzeczywistości, ale autentyczna scenka rodzajowa. Oto stadko świń tratuje przechodniów na rogu Broadway’u i Czwartej alei. Jak na XIX wiek zdarzenie zupełnie naturalne. Widok w tamtych czasach koni, kóz, świń czy kur, które wybrały wolność i spacerowały po głównych ulicach miasta, wcale nie należał do rzadkich. Należy pamiętać o tym, że to właśnie w miastach czy też na ich obrzeżach odbywały się targi koni, świń, kur… To także tędy pędzono bydło na rzeź. Dla niedowiarków publikuję akt prawny wydany w 1880 roku dla miasta Krakowa.

W dodatku niejedna uboga rodzina decydowała się na trzymanie kozy czy kury w przydomowym ogródku. W „Kurjerze Warszawskim” z 1862 roku czytamy, że w ubiegłą sobotę przy pędzeniu świń nad Wisłą dwie odłączyły się od grupy i zginęły. Kto by świnie takie znalazł, proszony jest o to, by dać znać. Z kolejnego numeru tej samej gazety dowiadujemy się, że oto zaginął koń, biedny furman z prowincji prosi o jego odprowadzenie. Natomiast „Kurjer Warszawski” z 1863 roku informuje, że „pędząc z targu z Pragi, zginęła świnia biała; znaki na łopatce: dwie kryski i na zadzie dwie wycięte. Znalazca raczy dać znać na Sułkowskie pod Nr 31, do Właściciela.”

Poniżej ogłoszenie z „Kurjera Warszawskiego” z 05.01.1840 roku.

W trosce o jakość życia w mieście i uchronienie spacerujących od niepożądanych widoków „Regulamin utrzymania czystości i porządku dla stoł. król. miasta Krakowa” z 1884 roku określał zasady prowadzenia bydła na rzeź. Miało odbywać się to z dworca kolejowego wyłącznie ulicą Lubicz, a następnie do rogatki na Grzegórzkach. W dodatku zabroniono w całym mieście „wypuszczania na ulicę kur i innego drobiu, nierogacizny, owiec, kóz it.p. jak również pędzenia stad gęsi w obrębie miasta”, to samo dotyczyło pasania bydła na trawnikach publicznych. Ten ostatni zakaz nie był przestrzegany. W podmiejskich rejonach gdzie brakowało pastwisk, gdy zwierzęta ryczały z głodu, nie raz krajało się serce i rodziła pokusa, by pognać krasulę do miasta na darmowy popas.

Poniżej widok jednej z ulic Nowego Yorku 1895 rok.

Poniżej targ świński na ulicach Londynu 1844 rok.

Natomiast jak widać na obrazie Jana Steena (siedemnastowiecznego malarza holenderskiego), zdarzało się, że świnia zawędrowała nawet do mieszkania na przyjęcie.