O „męczeniu fortepianów” w XIX w.

W XIX wieku w wyższych sferach nieodzownym elementem edukacji każdej kobiety była gra na fortepianie. W tamtych czasach łatwiej było trafić do serca mężczyzny przez ucho i oko, niż przez żołądek, tak przynajmniej wydawało się paniom. Z tego też powodu młode panny na wydaniu całymi dniami „męczyły fortepiany” w imię lepszej matrymonialnej przyszłości. Idąc latem ulicą, gdy okna były otwarte, można było słyszeć ćwiczone po sto razy mazurki czy sonaty – istna kocia muzyka panien na wydaniu. Chyba nie trzeba wyjaśniać, że taka salonowa edukacja miała się nijak do małżeńskiego życia i codziennych problemów. Po ślubie w domu mężowi zaczynało brakować czystych koszul, dziecko od hałasu nie mogło zasnąć, za to żona beztrosko uczyła się grać z nut, przyprawiając wszystkich o ból głowy. Czyli tak, jak na poniższej ilustracji pod ironicznym tytułem „Małżeńska harmonia”.

Tą fortepianową gorączkę nie do końca pochwali mężczyźni, ale panny na wydaniu oraz ich matki i tak wiedziały swoje. Poniżej pozwalam sobie zamieścić fragment listu lekarza spod Krakowa, który za pośrednictwem redakcji jednej z gazet poszukiwał żony i przy okazji przedstawiał swoje oczekiwania co do kandydatki.

***

Poniżej żart z pisma Pocięgiel z 1924 r. (nr 20).

Poniżej żart o komorniku zajmującym podczas egzekucji gramofon i fortepian, Pocięgiel 1924 r. (nr 20).

Poniżej żart z pisma satyrycznego Pocięgiel z 1924 r. (nr 11).

***

dawna fotografia, dawne zdjęcia, historia fotografii, blog historia, blog obyczajowy, blog historyczny, dawne zwyczaje, kobieta XIX wiek