Jak wybrać dobrą bonę dla dziecka?

Kiedyś pisałam o tym, że kobiety z wyższych sfer w XIX wieku raczej nie były dobrymi matkami. Często dzieci traktowały jak lalki. – Każda chciała je mieć, bo miały je inne kobiety, bo takie słodkie, bo wydanie na świat potomstwa przynosiło uznanie w oczach otoczenia. Chętnie się z nimi fotografowały, pozowały do portretów, chwaliły podczas spotkań, zdecydowanie gorzej było z opieką i uczuciem. Kobieta już po kilku tygodniach od porodu wracała do świata zabaw i przyjemności. By nie niszczyć sobie figury i nie odrywać się od spraw światowych, szybko przestawała karmić piersią, a jej miejsce zastępowała mamka. Opiekę powierzano najpierw niańkom, potem bonom. Jeden z portali przedrukował ten tekst, no i posypały się na mnie gromy z jasnego nieba, że kalam narodowe świętości, drwię z naszych przodków i sama nie wiem, co jeszcze. By nie być gołosłowną, pozwalam sobie przytoczyć fragmenty z pamiętnika Anny z Działyńskich Potockiej (Mój pamiętnik, Warszawa 1973 r.).

***

Poniżej rysunek satyryczny Franciszka Kostrzewskiego przedstawiający scenkę w Saskim Ogrodzie (kliknij dwukrotnie, aby powiększyć tekst).

***

W XIX wieku dziecko częściej można było zobaczyć na ręku służącej niż matki.

No chyba że na zdjęciu.